Być sobą, czyli o plastelinkach
Dla tych wszystkich, którzy dotychczas myśleli, że tarot tylko pokazuje : „co będzie?” piszę właśnie ten artykuł, aby pokazać jak wiele z cech osobowości można dostrzec w tarocie i zamiast stawiania „wyroków” pomóc osobie, która przychodzi na sesję znaleźć drogę do życia w pełni.
Analiza osobowości w tarocie
Niejednokrotnie tarot mówi mi, że brak jest równowagi w dawaniu i braniu, że ktoś ma w sobie ogromne poczucie winy a jednocześnie szczere intencje i naprawdę otwarte serce. Czuje frustracje, nie potrafi się złościć a już tym bardziej nie jest w stanie postawić granic. Sięgam wtedy głębiej i szukam, analizuje, skąd się to bierze. Zazwyczaj posługuję się analizą archetypu, który danej osobie towarzyszy (tak życiowo – jako najważniejszy obszar w życiu, którym należy się zająć) ale szukam też źródła w rozkładach, które pozwalają mi na głębszą analizę. Tu nie wykorzystuję tarota na jego poziomie ezoterycznym, czy mistycznym a skupiam się na ciele eterycznym i astralnym (zatem poziom psychologiczny i karmiczny).
Kim jestem?
Bycie sobą dla niektórych z Was jest stwierdzeniem, które bardzo trudno jest zrozumieć. Co to właściwie znaczy to „bycie sobą”? Ta trudność w zrozumieniu bycia sobą w szczególności dotyczy osób, które nie wiedzą jaka jest ich tożsamość. Nie wiedzą co lubią, nie znają i nie potrafią stawiać granic w relacjach. W dużej mierze są to osoby, które bardziej dbają o innych niż o siebie i swoje ja. Nie potrafią domagać się czegoś dla siebie, za to „genialnie” znoszą trudy w relacjach.
Taki typ osobowości w psychologii określa się osobowością symbiotyczną.
Osobowość symbiotyczna:
- nie stawia granic
- nie wyraża złości
- nie jest asertywna
- nie wie kim jest i co lubi
- bierze odpowiedzialność za innych
- dostosowuje się do otoczenia
- unika konfliktów
Wszyscy uwielbiają takie osoby. Bo są ciepłe, miłe, pomocne. Nigdy się nie skarżą, zawsze się dopasowują do zdania drugiej osoby. Ja nazywam je plastelinkami.
Nikt tak naprawdę nie wie, jak ciężko im samymi z sobą. Jak niemożliwym dla nich jest po prostu zacząć stawiać granice i stać się asertywnym. Ale da się i tego między innymi uczę podczas moich sesji.
Co zrobić, jak zacząć?
Małymi kroczkami eksplorować świat. Trzeba sobie uświadomić, że nie postawimy granic jeśli nie dowiemy się gdzie one są. A aby je zbadać, należy próbować. Pozwolić sobie jednocześnie na to, że może będziemy niezadowoleni z jakiegoś wyboru. Może kogoś nie zadowolimy, ale po malutku będziemy sprawdzać jaka/jaki jestem. Co lubię a czego nie. W ten sposób zbudujemy siebie od nowa, nauczymy się być troskliwi dla siebie samych a wtedy też właściwie ustawimy nasze granice.
Życie warte jest tego, by stawać się sobą i żyć po swojemu
Źródło: Dr Agnieszka Kozak